Słuchaj radia TJS na żywo

Wall Street Journal vs. Ray Dalio. Fake short news.

Nie ma bardziej obrazoburczych informacji dla osób interesującej się giełdą niż potężny spadek albo inwestor wieszczący spadek. Istnym maratonem jest inwestor wieszczący spadek, który kładzie pieniądze na to co mówi i to nie małe, bo aż 1,5 miliarda USD.

Ray Dalio pojawiał się już w Naszych publikacjach kiedy opisywaliśmy jego felieton wieszczący koniec-rynkowego-świata. Inwestor ostatnio częściej zaczął się pojawiać w mediach mocno forsując pomysł na nowy kryzys, jak rynek wybija nowe szczyty przez nieracjonalne podejście polityków. Wystarczy przescrollować sobie wcześniejsze posty na fanpage. Dalio również dał się poznać jako aktywny komentator wojny handlowej USA vs CHINY, gdzie prezentuje inny punkt widzenia. Jest wojna handlowa, jest wojna technologiczna, a to jest właśnie wojna kapitałowa.

Na początku 2018 roku, Ray Dalio powiedział podczas jednego ze swoich corocznych przemówień w Davos, że inwestorzy poczuliby się „dość głupio”, gdyby trzymali pieniądze. W ciągu kolejnych 11 miesięcy, jeden z największych wybuchów na rynku od czasu kryzysu zostawił amerykańskie akcje w kolorze czerwonym na rok. Ale w jakiś sposób Bridgewater wyłoniła się jako jedna z najlepiej działających firm 2018 roku, z jednym z funduszy w górę o dwie cyfry.

Prawie dwa lata później Dalio dał jasno do zrozumienia, że coraz bardziej martwi się o stan światowej gospodarki i jest gotów zaryzykować utratę 1% aktywów swojej firmy, aby upewnić się, że Bridgewater jest chroniony.

Najlepiej całe zamieszanie chyba podsumował portal zerohedge w krótkim, wymownym tłicie:

Ray Dalio:
5 listopad: Świat oszalał, a system jest zepsuty.
22 listopada: Jak śmiesz twierdzić, że jestem niedźwiedziem.

Zaczynamy od początku nie wyprzedzając faktów.

Ekonomiczne media robią przedruk artykułu opublikowanego na łamach Wall Street Journal, gdzie jeden z największych funduszy na świecie Bridgewater Associates bierze potężne shorty na rynek. Pierwsza myśl to Dr. Michael Burry bet w wydaniu Dalio. Możemy nawet na chwilę odetchnąć, bo krachu wyczekujemy już od 2013 roku, kiedy według analityków technicznych kończy się cykl hossy i robimy powtórkę z 2008 roku.

The Journal opisuje jak short zostaje zawarty przez fundusz Dalio za pomocą opcji sprzedaży wystawianych przez Goldman Sachs oraz Morgan Stanley.

Pojawiają się kolejne nagłówki mówiące jednoznacznie: RAY DALIO BIG BET ON SHORT. W artykułach na zmianę tylko padają hasła, że Bridgewater Associates, gdzie od 44 lat zarządza Ray Dalio zaczyna mocną, niedźwiedzią rozgrywkę.

W grupach skupiających inwestorów zaczyna się festiwal scenariuszy kryzysowych, publicyści ekonomiczni, analitycy pokazują na wykresie, gdzie fundusz ma swój take profit według różnych metod, gdzie powinni realizować zysk, jak będą wyglądały wykresy, gdzie cena zapuka od dołu.

Shortowy sitcom przerywa sam Ray Dalio oświadczając światu na swoim profilu Linkedin:

The Wall Street Journal napisał artykuł „Bridgewater Bets Big on Market Drop”. To jest błąd. Chcę jasno powiedzieć, że nie mamy takiego zakładu, że rynek akcji ulegnie załamaniu. Wyjaśniliśmy Juliet Chung, autorce artykułu, że opublikowanie niedźwiedziej opinii w ten sposób jest mylące i tak też to zostało zrobione. Wierzę, że żyjemy teraz w świecie, w którym sensacyjne nagłówki są tym, czego wielu dziennikarzy chce przede wszystkim, nawet jeśli fakty nie są zgodne z nagłówkami. Możesz mnie uwierzyć lub możesz uwierzyć dziennikarzowi The Wall Street Journal. Mam nadzieję, że przekonałem Cię, abyś jednak mi uwierzył.

The Wall Street Journal wrote an article that said “Bridgewater Bets Big on Market Drop.” It’s wrong. I want to make clear that we don’t have any such net bet that the stock market will fall. We explained to Juliet Chung, the author of the article, that to convey us having a bearish view of the stock market would be misleading, but it was done anyway. I believe that we are now living in a world in which sensationalistic headlines are what many writers want above all else, even if the facts don’t square with the headlines. You can believe me or you can believe The Wall Street Journal writer. I hope you have come to know that you can believe me.

Ray Dalio, Linkedin.

Jak błyskawica od tamtego momentu wszystkie artykuły zostały zaktualizowane i jeżeli nie zapisałeś poprzedniej wersji artykułu to już nie dowiedziałeś się jaką narrację poprowadziły media w tej sprawie.

Nie znamy kulis spotkania, wywiadu oraz informacji jakie dostała dziennikarka od Dalio. Możemy spekulować, że Dalio, szczwany lis, celowo stworzył takie zamieszanie, żeby coś ugrać na rynku, albo pokazać coś innym funduszom, które go obserwują. Trzeba pamiętać, że potężne fundusze mają swoje komórki, których jedynym zadaniem jest śledzenie pozycji innych funduszy i natychmiastowe raportowanie, uwzględnianie w strategii, ponieważ są to kluczowe informację dla analityków badających płynność instrumentów.

Pod wpisem Dalio, który rozbił bank swoim wpisem posypały się komentarze bardzo krytycznie podchodząc do obecnej mody klikbajtowych nagłówków.

– Ray Dalio, dziękuję za zwrócenie na to uwagi. Celowy „sensacjonalizm” kilku nieodpowiedzialnych dziennikarzy oraz duży segment czytelników, którzy nie mogą lub nie szukają faktów z nagłówków, tworzą zniekształcony obraz świata. Każda pozycja, jaką zajmuje duża firma, taka jak Bridgewater, jest technicznie „dużym zakładem”, ale nie jest oznaką obaw przed recesją (której tak rozpaczliwie domagają się media). Czytelnicy muszą zacząć uważnie przyglądać się logice nagłówków i statystyk oraz rozważyć szerszy kontekst, w jakim się pojawiają. – skomentował Griffin Smith.

Bridgewater zarządza aktywami o wartości około 160 miliardów dolarów, zgodnie z tym co publikują na swojej stronie internetowej, co oznacza, że zakład ten stanowi mniej niż 1% tej sumy. Firma zajęła pierwsze miejsce na ubiegłorocznej liście najbardziej dochodowych funduszy hedgingowych. Według The Journal, firma korzysta z opcji sprzedaży, które wygasają w marcu.

Firma odmówiła skomentowania swoich konkretnych pozycji, ale powiedziała w oświadczeniu do Barrona, że „sposób, w jaki zarządzamy pieniędzmi to posiadanie wielu powiązanych ze sobą pozycji, często w celu zabezpieczenia innych pozycji, a te często się zmieniają, tak że błędem byłoby przyjrzenie się dowolnej pozycji w dowolnym momencie, aby spróbować wywnioskować motywację stojącą za tą pozycją”.

„Po drugie, nie mamy pozycji, które miałyby zabezpieczać lub stawiać zakłady na jakiekolwiek potencjalne zmiany polityczne w USA”, dodała firma. Choć Bridgewater nie potwierdził motywacji stojącej za niedźwiedzimi zakładami, wielu strategów inwestycyjnych i inwestorów ostrożnie podeszło w ostatnich tygodniach, ponieważ wszystkie trzy indeksy giełdowe w Stanach Zjednoczonych osiągnęły nowe rekordowe wartości.

Dotychczas w tym roku wyniki Bridgewater były zróżnicowane: fundusz makro firmy stracił 2,7% do października, podczas gdy fundusz All Weather wzrósł o 14,5% w tym okresie. Kiedy S&P 500 osiągnęło ATH w swojej ponad 90-letniej historii, trudno się dziwić, że inwestorzy podejrzewają, iż krach jest kwestią tygodni, a na pewno po okresie świątecznym kiedy skończy się czas premii rocznych.

Źródła: Wall Street Journal / Bloomberg / Yahoo-finance / CNBC / Zerohedge / Barrons